poniedziałek, 16 stycznia 2012

dream!

Witam was wszystkich! Nie wiem ,co we mnie wstąpiło, ale równo o 20:13 naszła mnie myśl/chcę,aby coś napisać na bloogu, nie zważając, czy to będzie notka sensowna...ani, że mój internet zaraz może się wyłączyć (co ostatnio dobrze mu wychodzi=główny powód mych nieobecności). Stwierdziłam, że właśnie TU! Na bloogu, który początkowo miał kilka prostych zadań-pisanie o modzie,trendach,ciekawostkach,zakupach,kosmetykach...chcę stworzyć coś głębszego. Ostatnio mam w głowie multum myśli...gorszych, lepszych. Nieogarnięta chęć działania! Myślę sobie :"Michalino, gdzie są twoje ambicje, chęć pokazywania ,na co cię stać!? Gdzie tak właściwie, jesteś ty?" I tu pojawia się typowe -BUM, pobudka! 
Początkowo tłumiłam rosnącą we mnie energie do ziszczania marzeń, ale czemu? Prosta odpowiedź...bałam się. Niekoniecznie opinii innych, czy słów z zewnątrz, ale tego, że nie będę tak dobra, jakbym chciała. Ale jak daleko zajdę z takim nastawieniem! Nie, nie, nie! Zaczynam działać...spełniać moje marzenia. Nie wiem czy mam warunki...ale mam motywacje, chęci. Kiedy indziej powiem wam o co dokładnie chodzi...nie dziś. Mój bloog czytają różne osoby...które na razie mogą, karmić się moimi niedoskonałościami i posunięciami. Cóż...dla odważnych świat należy :). Spełniajmy marzenia...nawet te, które w trzeźwej rzeczywistości są dla nas idiotyzmem...ale w głębi duszy, każdy wie, że bez nich ,nie byłoby tak miło...kłaść się do łóżka, przykrywać ciepłą kołdrą i myśleć...o naszych mniejszych, większych celach. Oczywiście ziszczenie naszych pragnień nie przychodzi ot tak-nie, nie, nie! My musimy o nie walczyć, głęboko w nie wierzyć i nie stać w miejscu. Moim ostatnim największym błędem było...życie przeszłością i przyszłością. Gdzieś pomiędzy zmianami zgubiłam teraźniejszość, czyli najważniejsze chwile. Zapomniałam, że dzięki nim decyduję ,jak będzie wyglądać moje dalsze życie. Ale doszło do mnie kilka ważnych racji...w końcu :)
Czyli notka nabrała jakiegoś sensu...
marzenia.
I oczywiście nie zabraknie śmiesznego kolażu w moim wykonaniu :) (kliknij, a się powiększy)


Następny wpis...o czym chcielibyście?
-miłość
-przyjaźń
-religia
-szkoła
-rodzina
-zainteresowania


POZDRAWIAM WAS WSZYSTKICH :-)





Obiecał sobie, że dzisiaj podejdzie do niej. Uda pajaca, ale chociaż coś powie. W głowie miał sto tysięcy scenariuszy, ale żaden nie wydawał mu się na tyle dobry, żeby nawet spróbować. Wstał, poprawił niechlujnie kurtkę i udał się w kierunku domu. Mijał te same budynki, sklepy na których widok robiło mu się niedobrze. Mieszkał w małym miasteczku San Loses. Dziwne było to, że jego wybrankę, widywał dopiero od miesiąca. Po raz pierwszy zobaczył ją, kiedy wracał ze szkoły cztery tygodnie temu. W San Loses wszyscy się znali, no może prawie wszyscy. Jeżeli ktoś nowy się wprowadzał to zawsze szła fala plotek na jego temat. A tu cisza. Adam mieszkał z dziadkiem w małym, ciasnym mieszkaniu ,mieszczącym się w dziwnej, wysokiej kamienicy. Jego rodzice zmarli dwa miesiące temu, 17-letni chłopak wpadł w nałogi, zaczął mieć problemy w szkole. Jego opiekunem stał się dziadek, który miał własny świat. Dawny nauczyciel historii, biologii, geografii nazywany był w miasteczku „dziwakiem” . Adamowi na początku przeszkadzała perspektywa z której patrzyli na jego dziadka inni ludzie, ale z czasem się przyzwyczaił. Felerny wypadek, w którym zginęli oboje rodzice chłopaka, zmienił wszystko. Z piątkowego ucznia, zmienił się na ledwo wyciągającego na oceny dostateczne zbója. Był traktowany ulgowo, ale wszyscy mieli już dość jego aroganckiego zachowania. Adam zamknął się w sobie, a jedyna rzecz jaka miała dla niego sens to… ona. 


Nudziło mi się i zaczęłam coś tam pisać...


5 komentarzy:

  1. mam wrażenie że nie czytałam twojego bloga od wieków! :)
    energia do spelniana marzeń nie znika nie martw się. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. może o religii :) ? świetne to mini opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super blog + fajne zdjęcia ;))
    Może w kolejnym poście napisz o hmm... miłości.
    Obserwuję i zapraszam do mnie :>

    OdpowiedzUsuń